środa, 7 listopada 2012

CZARNA MSZA

CZARNA MSZA


czarna msza


Żadna czynność nigdy nie była bardziej łączona z satanizmem niż czarna msza. Mówiąc, że ceremonia najbardziej bluźniercza ze wszystkich obrządków religijnych jest niczym innym jak literackim wymysłem, występujemy z twierdzeniem wymagającym wyjaśnienia - gdyż nic nie mogłoby być prawdziwsze.
Typowe wyobrażenie czarnej mszy wygląda następująco:
odziany w habit kapłan stoi przed ołtarzem, na którym leży naga kobieta z rozrzuconymi na boki nogami, z wyeksponowaną pochwą, w każdej z wyciągniętych na całą długość rąk trzyma czarną świecę wykonaną z tłuszczu nie chrzczonych dzieci, a kielich wypełniony moczem (lub krwią) prostytutki spoczywa na jej brzuchu. Nad ołtarzem wisi odwrócony krzyż, a trójkątna hostia ze skażonego chleba lub zabarwionej na czarno rzepy jest metodycznie święcona, gdy kapłan z namaszczeniem wkłada ją do warg sromowych kobiety leżącej na ołtarzu i wyjmuje spomiędzy nich. Następnie, jak nam się mówi, po wygłoszeniu inwokacji do Szatana i innych demonów odmawia się i odśpiewuje szereg modlitw i psalmów - na wspak lub przeplatanych elementami obscenicznymi... Wszystko to odbywa się wewnątrz "chroniącego" pentagramu wyrysowanego na podłodze. Jeśli pojawia się Diabeł, ma on niezmiennie postać przepełnionego energią mężczyzny noszącego na ramionach głowę czarnego kozła. Po tym następuje biczowanie, palenie modlitewnika, wzajemne całowanie genitaliów i ogólna orgia - wszystko przy wtórze recytowanych w tle w sprośny sposób fragmentów Pisma świętego i przy głośnym opluwaniu krzyża! Jeżeli istnieje możliwość zarżnięcia w ofierze małego dziecka podczas rytuału, tym donioślejszy się on staje - gdyż, jak wszystkim wiadomo, to przecież ulubiony sport satanisty!
Jeśli to brzmi odrażająco, to podobne raporty z czarnych mszy odniosły swój zamierzony sukces - łatwo zrozumieć, że Kościół utrzymał pobożnych na swoim łonie. Żadna "uczciwa" osoba nie mogłaby nie trzymać strony inkwizytorów, o ile usłyszała o tego rodzaju świętokradztwach. Zajmujący się kościelną propagandą doskonale wypełnili swoje obowiązki, informując społeczeństwo od czasu do czasu o tego typu herezjach i ohydnych czynach pogan, katarów, bogomiłów, templariuszy i innych, którzy z powodu swojej dualistycznej filozofii, a czasami satanistycznej logiki musieli zostać wytępieni.
Historie o wykradaniu przez satanistów nie ochrzczonych dzieci w celu wykorzystania ich podczas mszy były nie tylko skutecznym środkiem propagandowym, ale również stanowiły stałe źródło dochodu dla Kościoła w postaci opłat za chrzest. Żadna chrześcijańska matka po usłyszeniu o tych diabolicznych porwaniach nie mogłaby powstrzymać się od należytego ochrzczenia swojego dziecka, i to bardzo pospiesznie.
Kolejne oblicze ludzkiej natury przejawia się w fakcie, że artysta lub pisarz o lubieżnych myślach mógł oddawać się swym najbardziej obscenicznym upodobaniom opisując to, co robią heretycy. Cenzor przeglądający pornografię, by wiedzieć, przed czym ma ostrzegać innych, to współczesny odpowiednik średniowiecznego kronikarza opisującego obsceniczne czyny satanistów (co oczywiście kontynuują współcześni dziennikarze). Krążą opinie, że najbogatsze na świecie zbiory literatury pornograficznej mieszczą się w Watykanie!

czarna msza

Całowanie tyłka Diabła podczas tradycyjnej czarnej mszy łatwo można przyjąć za zapowiedź współczesnego określenia używanego do opisu kogoś, kto poprzez odwoływanie się do czyjegoś ego chce uzyskać od owej osoby korzyści materialne. Ponieważ wszystkie satanistyczne ceremonie miały bardzo realne, materialistyczne cele, oscularum infame (pocałunek niesławy) uważany był za symboliczny rekwizyt pomocny w osiągnięciu raczej przyziemnych niż duchowych sukcesów.
Zazwyczaj przyjmuje się, że ceremonia lub msza satanistyczna nosi określenie czarnej mszy. Czarna msza nie jest magiczną ceremonią praktykowaną przez satanistów. Satanista wykorzystałby czarną mszę jedynie jako formę psychodramy. Co więcej, czarna msza nie musi wcale być dowodem, że jej uczestnicy są satanistami. Czarna msza stanowi przede wszystkim parodię obrządków religijnych Kościoła rzymskokatolickiego, ale może być również traktowana jako satyra na jakąkolwiek religijną ceremonię.
Dla satanisty czarna msza w swoim bluźnierstwie skierowanym przeciw ortodoksyjnym rytuałom nie jest wcale konieczna.
Obrządki we wszystkich uznanych religiach są w rzeczywistości parodiami starych rytuałów odprawianych przez czcicieli ziemi i ciała. W próbie odseksualizowania i odhumanizowania pogańskich wierzeń późniejsi propagatorzy wiary duchowej pozbawili rytuały ich prawdziwych znaczeń, zastępując je szyderczymi eufemizmami, uznawanymi obecnie za "prawdziwe msze". Nawet jeśli satanista miałby spędzić każdą noc na odprawianiu czarnej mszy, wcale nie będzie to większą parodią od pobożnisia, często bywającego w kościele, który nie zdając sobie z tego sprawy uczęszcza na własne "czarne msze" - popełnia swoje oszustwo wobec uczciwych i emocjonalnie zdrowych rytuałów pogańskiej starożytności.
Każda ceremonia uważana za czarną mszę musi skutecznie szokować i oburzać, co zdaje się wyznaczać miarę jej sukcesu.
W średniowieczu bluźnierstwo przeciw świętemu Kościołowi było szokiem. Teraz jednak Kościół nie przedstawia już przerażającego obrazu, jak to miało miejsce w czasach inkwizycji. Tradycyjna czarna msza dla księdza o pokroju dyletanta lub odstępcy nie jest już odrażającym spektaklem, jak to niegdyś bywało. Jeżeli satanista pragnie dla celów psychodramy odprawić bluźnierczy rytuał skierowany przeciw szanowanej instytucji, musi zachować ostrożność, aby odbył się on w sposób nie zmierzający ku śmiesznej parodii. Tak więc, prawdę mówiąc, kopie on świętą krowę.
Czarna msza dzisiaj składałaby się z bluźnierstwa skierowanego przeciw "świętym" zagadnieniom, jak wschodni mistycyzm, psychiatria, ruchy psychodeliczne, ultraliberalizm itd. Patriotyzm byłby wysławiany, narkotyki i ich orędownicy zostaliby napiętnowani, grubiańscy wojownicy - deifikowani, a schyłek eklezjastycznych teologii mógłby nawet otrzymać satanistyczną pochwałę.
Satanistyczni mędrcy zawsze byli katalizatorami dychotomii koniecznej do wymieszania się popularnych wierzeń, a w związku z tym ceremonia o charakterze czarnej mszy może służyć daleko idącym magicznym celom.
W 1666 roku we Francji miało miejsce kilka bardzo interesu jących zdarzeń. Wraz ze śmiercią Fran+ois Mansarta, architekta trapezoidu, którego geometria miała stanowić prototyp nawiedzonego domu, zakończyła się budowa pałacu wersalskiego, wzniesionego według jego projektu. Ostatnia z fascynujących kapłanek Szatana, Jeanne-Marie Bouvier (madame Guyon) miała zostać przyćmiona przez przebiegłą oportunistkę i zimną kobietę interesu Catherine Deshayes, zwaną też LaVoisin. Działał też pewien znawca kosmetyków, który babrając się w aborcjach i dostarczaniu najskuteczniejszych trucizn kobietom pragnącym wyeliminować nie chcianych mężów lub kochanków, odnalazł w ponurych opowieściach o "messes noires" źródło przysłowiowej burzy mózgów.
Można śmiało powiedzieć, że data 1666 oznacza rok pierwszej "komercyjnej" czarnej mszy! W rejonie na południe od St. Denis, zwanym dzisiaj La Garenne, La Voisin nabyła ogromny, ogrodzony murami dom, który wyposażyła w apteki, cele, laboratoria i... kaplicę. Wkrótce dla członków rodziny królewskiej i dla pomniejszych dyletantów stało się de rigueur, aby przychodzić i uczestniczyć w każdym ze wcześniej wspomnianych w tym rozdziale typów obrządków. Zorganizowane oszustwo popełniane podczas tych ceremonii zostało błędnie, ale nieodwracalnie odnotowane przez historię jako "prawdziwa czarna msza".
Gdy La Voisin aresztowano 13 marca 1679 roku (całkiem przypadkowo w kościele Notre-Dame-des-Bonnes-Neuvelles), kości zostały już rzucone. Zwyrodniałe czyny La Voisin przyćmiły chwałę satanizmu na wiele kolejnych lat.
Satanizm dla zabawy i rozrywki pojawił się następnie w Anglii w połowie XVIII wieku pod postacią zorganizowanego przez sir Francisa Dashwooda Zakonu Franciszkanów z Medmanham, popularnie zwanego Klubem Ognia Piekielnego. Wyzbywając się krwi, zabijania i świec z dziecięcego tłuszczu stosowanych podczas mszy w wieku poprzednim, sir Francis zdołał wprowadzić rytuały wypełnione dobrą, nieprzyzwoitą zabawą i bez Wątpienia zapewnił wielu światłym postaciom swojego okresu barwny i nieszkodliwy rodzaj psychodramy. Interesującym odłamem grupy sir Francisa, który przyczynił się do nadania klimatu Klubowi Ognia Piekielnego, była grupa zwana Dilettanti Club, także założona przez niego.
Dopiero XIX wiek przyniósł oczyszczenie satanizmowi, a to dzięki marnym wynikom prób posługiwania się przez "białych" magów "czarną" magią. Dla satanizmu był to okres niezwykle paradoksalny, łącznie z działalnością takich pisarzy, jak Baudelaire i Huysmans, którzy pomimo swojej jawnej obsesji zła wydawali się całkiem mili. Diabeł rozwinął swoją lucyferyczną osobowość dla szerokiej publiczności i stopniowo przeobraził się w salonowego dżentelmena. Była to era "ekspertów" czarnej sztuki, takich jak Eliphas Levi, i niezliczonej ilości mediów, które wraz ze starannie przez siebie omotanymi duchami i demonami zdołały również omotać umysły wielu ludzi, którzy do dnia dzisiejszego nazywają siebie parapsychologami!
Jeśli chodzi o satanizm, najbardziej do niego zbliżone były neopogańskie rytuały odprawiane przez Hermetyczny Zakon Złotego Świtu MacGregor Mathersa i później Zakon Srebrnej Gwiazdy Aleistera Crowleya (A.-. A.-. - Argentinum Astrum) i Zakon Wschodnich Templariuszy (Order of Oriental Templars < O.T O >), które paranoicznie zaprzeczały jakimkolwiek związkom z satanizmem poza narzuconym sobie samemu przez Crowleya wizerunkiem bestii apokaliptycznej. Pomijając całkiem urocze fragmenty poezji i powierzchowną wiedzę magiczną, Crowley - gdy nie zajmował się wspinaczką - spędzał większość swojego czasu jako par excellence pozer i pracował po godzinach nad swoim złem. Podobnie jak współczesny mu duchowny Montague Summers, Crowley oczywiście przez większość swojego życia trzymał język za zębami, ale jego współcześni zwolennicy są dziwnym trafem zdolni do wyczytania ezoterycznych znaczeń z każdego jego słowa.
Zawsze równolegle z tymi towarzystwami istniały kluby seksu wykorzystujące satanizm jako podłoże intelektualne, które przetrwały do dziś i dostarczają pożywki dziennikarzom.
Skoro odnosimy wrażenie, że czarna msza przerodziła się z literackiej inwencji Kościoła w zdeprawowaną komercjalną rzeczywistość, w psychodramę dla dyletantów i ikonoklastów, stając się asem w rękawie mediów... tak więc w którym miejscu pasuje to do obrazu prawdziwej natury satanizmu - i kto praktykował satanistyczną magię przez te wszystkie lata przed rokiem 1666?
Odpowiedź na tę zagadkę tkwi w innej zagadce. Czy osoba ogólnie uznana za satanistę praktykuje satanizm w jego prawdziwym znaczeniu, czy raczej wydaje się taką z punktu widzenia środowiSk opiniotwórczych uległych niebiańskiej perswazji? CzęStO się mówiło, i całkiem słusznie, że wszystkie książki na temat Diabła zostały napisane przez agentów Boga. Dlatego całkiem łatwo zrozumieć, jak pewne grupy czcicieli diabła powstały w wyniku inwencji teologów. Niegdysiejszy "zły" charakter niekoniecznie musi praktykować prawdziwy satanizm. Nie jest również żywym ucieleśnieniem pierwiastka nieskrępowanej dumy lub własnego majestatu, co dało postpogańskiemu światu definicję diabła sformułowaną przez ludzi Kościoła. Zamiast tego stanowi on produkt uboczny późniejszej i bardziej wypracowanej propagandy.
Pseudosatanizm zawsze potrafił pojawić się w dziejach nowo żytnych dzięki swoim czarnym mszom o różnym poziomie bluźnierstwa, ale prawdziwego satanistę nie tak łatwo do rozpoznać.
Byłoby zbyt dużym uproszczeniem powiedzieć, że każdy męż czyzna i każda kobieta sukcesu na świecie jest, nawet o tym nie wiedząc, praktykującym satanistą, ale pragnienie ziemskiego sukcesu i urzeczywistnienie go to dostateczny powód, aby.. kciuk w dół. Jeżeli wejście bogatego człośw. Piotr skierował swoj wieka do nieba wydawać się ma równie trudne jak przejście wielbłąda przez ucho igielne, jeżeli zamiłowanie do pieniędzy rodzi zło, to należy przynajmniej założyć, że najpotężniejsi ludzie na świecie muszą w większości być satanistami. Tyczy się to finansistów, przemysłowców, papieży, poetów, dyktatorów, wszelkiego rodzaju osób opiniotwórczych i przywódców działań na skalę światową.
Od czasu do czasu wskutek "przecieków" znajduje się na świe cie jakiegoś enigmatycznego mężczyznę lub kobietę "babrających" się w czarnych sztukach. Światło dzienne oglądają jako "tajemniczy ludzie" historii. T akie nazwiska, jak: Rasputin, Zaharoff, Cagliostro, Rosenberg i inne podobne są, można powiedzieć, pośrednimi ogniwami prawdziwej spuścizny Szatana... spuścizny, która stoi ponad etnicznymi, rasowymi i ekonomiCZnymi różnicami, jak również przemijającymi ideologiami. Sataniści zawsze rządzili światem... i zawsze będą nim rządzić bez względu na to, pod jakim imieniem wystąpią.
Jedna rzecz jest pewna: zasady, filozofia i praktyki przedstawione w tej książce stosowane są przez najbardziej zaawansowanych na drodze samorealizacji i najpotężniejszych ludzi na ziemi. W sekretnych myślach każdego mężczyzny i każdej kobiety, motywowanych przez zdrowe i nie przyćmione umysły, zamieszkuje potencjał satanisty, zawsze tak było. Znak rogów ukaże się teraz wielu, a magowie wystąpią, aby ich rozpoznano.

5 komentarzy:

  1. Kto przeczytał, ten kozak

    OdpowiedzUsuń
  2. chce na to chodze na to ha tfu

    OdpowiedzUsuń
  3. macie bolca!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!





    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć . Niedawno widziałam dowody DR DAWN na blogu, który odwiedzam, aby rozwiązać problemy w związku i randkowaniu, ponieważ miałam poważne kłopoty z moim chłopakiem i spotykaliśmy się przez dziewięć miesięcy, po prostu nagle się zmienił, nie odpowiadał na moje pytania. dzwoni, zaczął oszukiwać, skrzywdził mnie na wiele sposobów, nigdy nie sądziłem, że to możliwe i po prostu pomyślałem, że powinienem spróbować *może z jakiejś desperacji*.. i skontaktowałem się z GREAT DR DAWN. Na początku wszystko wydawało się senne i niewiarygodne, jego rady i rozwiązania były trochę proste i dziwne, a ja trochę się bałem, ponieważ czytałem i słyszałem wiele historii o fałszywych czarodziejach, oszustwach i nigdy nie wierzyłem w magię. i wiara i wrzuciłem kilka rzeczy po wszystkim i zadziałało to jak cud, wszystko poszło w zupełnie nowym kierunku, było i było niesamowite... Myślę, że to wszystko w dobrej wierze sprawiło, że przeczytałem ten konkretny post w ten wierny dzień. . Mam nadzieję, że mogę pomóc innym ludziom, tak jak on pomógł mi... Zrobiłem trochę i dostałem wszystko, czego chciałem. Jeśli chcesz *swojego chłopaka, dziewczynę, męża, żonę, rodzinę i życie miłosne. Wyślij e-maila { dawnacuna314@gmail.com } lub skontaktuj się z nim na WhatsAppie
    {+2348032246310}

    OdpowiedzUsuń