Wybuch II wojny światowej na pewien czas odmienił dolę magów i wróżbitów
Znów wydawali się potrzebni. Kiedy Hitler planował wiosną
1940 roku ofensywę na zachodzie, po konsultacjach z astrologami wybrał datę 10
maja, gdyż wedle horoskopów tego dnia wszystkie jego przedsięwzięcia miały
kończyć się sukcesem. Dowiedział się o tym brytyjski wywiad i jesienią 1940
roku War Office zatrudniło astrologa Louisa de Wohla, żeby analizując horoskop
Hitlera, dedukował, co zalecą mu niemieccy wróżbici. Jednak odwilż trwała
jedynie do 10 maja 1941 roku, kiedy to samolotem do Wielkiej Brytanii uciekł
drugi po Hitlerze człowiek w NSDAP, Rudolf Hess. Pięć lat później w czasie
procesu norymberskiego Hess wyznał badającym go psychiatrom, że horoskopy
stawiane mu przez astrologów mówiły, iż przyniesie pokój dwóm wielkim nordyckim
narodom. Postanowił więc spełnić przepowiednię i poleciał negocjować rozejm z
Imperium Brytyjskim. Tyle tylko że Churchill zignorował tę ofertę.
Prawdopodobnie sprawcą zamieszania był znawca dzieł
Nostradamusa, wróżbita Albert Haushofer. Jego zresztą pierwszego aresztowało
gestapo, lecz zwolniło z braku dowodów winy (rozstrzelano go dopiero w 1945 roku
za udział w przygotowaniu zamachu na Hitlera). Poszukiwania sprawców ucieczki
Hessa wkrótce objęły całą III Rzeszę. Na polecenie szefa kancelarii NSDAP
Martina Bormanna gauleiterzy wszystkich prowincji rozpoczęli w czerwcu 1941
roku Aktion Hess.
W jej ramach do aresztów trafili znajdujący się na listach
gestapo wróżbici, chiromanci, astrolodzy, specjaliści od medycyny
alternatywnej, a nawet… grafolodzy. Nazistowskie państwo, śmiertelnie poważnie
traktujące magię, wydało jej wojnę. Wielu zatrzymanych zmarło podczas
przesłuchań, innych ten los czekał w obozach koncentracyjnych. Nie oszczędzono
nawet Karla Kraffta, człowieka, który na początku listopada 1939 roku
ostrzegał, że przygotowywany jest zamach na Hitlera (w Monachium 8 listopada
1939 roku). Wróżbita zmarł w styczniu 1945 roku w obozie w Buchenwaldzie.
Znamienne, że spośród setek sławnych okultystów, jakich na
początku lat 30. czczono w Niemczech, rządy nazistów przeżył zaledwie jeden.
Udało się to Wilhelmowi Wulffowi, którego Heinrich Himmler uczynił swym
nadwornym astrologiem. Ale nawet jemu zabrakło zdolności, aby dostrzec, że
przyjaciel magów Adolf Hitler użyje znanych im sztuczek, by przejąć władzę i
zarazić swoim obłędem cały naród, a potem pozbędzie się niewygodnych
konkurentów. W końcu wysłannik opatrzności mógł być tylko jeden.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz