czwartek, 27 września 2012

Nazistowski okultyzm II



 Nazistowski okultyzm II


„W głębi duszy są największymi tchórzami, jakich można sobie wyobrazić”

Karl von Wiegand, amerykański dziennikarz mieszkający wówczas w Niemczech, wspominał: „W latach 1921-1922 Hitler przebywał często w towarzystwie osób wierzących w przeznaczenie na podstawie układu gwiazd na niebie. Wiele mówiono w tym środowisku o nadchodzącym, a raczej zbliżającym się pojawieniu nowego Karola Wielkiego i utworzeniu nowej Rzeszy”. Jednak fascynacja Hitlera okultyzmem zupełnie nie przełożyła się na szacunek dla ludzi z Towarzystwa Thule. W „Mein Kampf” napisał o nich: „W głębi duszy są największymi tchórzami, jakich można sobie wyobrazić”. Przejął więc ich idee, ale ich samych odrzucił, podobnie jak jeden z ich głównych postulatów, a mianowicie dążenie do szybkiego wykorzenienia chrześcijaństwa, bo – jak zauważał – skupiłoby to uwagę narodu „na wewnętrznych waśniach religijnych”.

Poza ideologią Hitler przejął też DAP, którą przekształcił w Narodowosocjalistyczną Niemiecką Partię Robotniczą (NSDAP), eliminując dawnych przywódców. Co ciekawe, zadbał nawet o korektę symboliki i zmienił kierunek załamania ramion w swastyce z lewego na prawy oraz przekręcił ją o 45 stopni. Potem okultyści twierdzili, iż w tej wersji stała się ona symbolem zła i czarnej magii, acz należy przypuszczać, że interpretacja ta powstała już wtedy, gdy naziści pokazali, na co ich stać.

Po umocnieniu władzy Hitlera w NSDAP w 1923 roku po Niemczech zaczęła krążyć przepowiednia wróżki z Görlitz, Elsbeth Ebertin, twierdzącej, że wedle gwiazd lider narodowych socjalistów urodził się, by odbudować wielką Rzeszę. „Hitler wierzył w te astrologiczne proroctwa i prawdopodobnie wykorzystał je w swoich przemówieniach dla utwierdzenia słuchaczy w przeświadczeniu, że ruch nazistowski zmierza właśnie do przywrócenia wielkości dawnej Rzeszy niemieckiej” – odnotował von Wiegand. Ta wiara musiała być bardzo mocna, skoro już 9 listopada 1923 roku uzbrojeni członkowie NSDAP i SA (Sturmabteilung – partyjne bojówki narodowych socjalistów) na czele z wodzem pomaszerowały przez Monachium, aby zdobyć Feldherrnhalle i ogłosić przejęcie władzy nad Bawarią. Wbrew wróżbom policja łatwo rozprawiła się z rewolucjonistami, zabijając 15 bojówkarzy. Hitler wylądował w więzieniu, lecz tylko na rok.
Potem, gdy ruch nazistowski urósł w siłę, Führer przekuł kompromitującą klęskę w emanujący mistyką symbol. Co roku 9 listopada w otoczeniu weteranów, pośród szpaleru widzów maszerował na Feldherrnhalle, odgrywając parodię chrześcijańskiej Drogi Krzyżowej. Przystawał przy punktach przedstawiających kolejne etapy drogi na szczyt, stylizowanych na stacje męki pańskiej. „Miejsce prawdziwego Zbawiciela zajął Hitler, idący na czele swych zwolenników wyprostowany, z hardą miną oraz w butach z cholewami” – opisuje Paweł Szuppe.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz