Nazistowski okultyzm II
„W głębi duszy są największymi tchórzami, jakich można sobie
wyobrazić”
Karl von Wiegand, amerykański dziennikarz mieszkający
wówczas w Niemczech, wspominał: „W latach 1921-1922 Hitler przebywał często w
towarzystwie osób wierzących w przeznaczenie na podstawie układu gwiazd na
niebie. Wiele mówiono w tym środowisku o nadchodzącym, a raczej zbliżającym się
pojawieniu nowego Karola Wielkiego i utworzeniu nowej Rzeszy”. Jednak
fascynacja Hitlera okultyzmem zupełnie nie przełożyła się na szacunek dla ludzi
z Towarzystwa Thule. W „Mein Kampf” napisał o nich: „W głębi duszy są
największymi tchórzami, jakich można sobie wyobrazić”. Przejął więc ich idee,
ale ich samych odrzucił, podobnie jak jeden z ich głównych postulatów, a
mianowicie dążenie do szybkiego wykorzenienia chrześcijaństwa, bo – jak
zauważał – skupiłoby to uwagę narodu „na wewnętrznych waśniach religijnych”.
Poza ideologią Hitler przejął też DAP, którą przekształcił w
Narodowosocjalistyczną Niemiecką Partię Robotniczą (NSDAP), eliminując dawnych
przywódców. Co ciekawe, zadbał nawet o korektę symboliki i zmienił kierunek
załamania ramion w swastyce z lewego na prawy oraz przekręcił ją o 45 stopni.
Potem okultyści twierdzili, iż w tej wersji stała się ona symbolem zła i
czarnej magii, acz należy przypuszczać, że interpretacja ta powstała już wtedy,
gdy naziści pokazali, na co ich stać.
Po umocnieniu władzy Hitlera w NSDAP w 1923 roku po
Niemczech zaczęła krążyć przepowiednia wróżki z Görlitz, Elsbeth Ebertin,
twierdzącej, że wedle gwiazd lider narodowych socjalistów urodził się, by
odbudować wielką Rzeszę. „Hitler wierzył w te astrologiczne proroctwa i
prawdopodobnie wykorzystał je w swoich przemówieniach dla utwierdzenia
słuchaczy w przeświadczeniu, że ruch nazistowski zmierza właśnie do
przywrócenia wielkości dawnej Rzeszy niemieckiej” – odnotował von Wiegand. Ta
wiara musiała być bardzo mocna, skoro już 9 listopada 1923 roku uzbrojeni
członkowie NSDAP i SA (Sturmabteilung – partyjne bojówki narodowych
socjalistów) na czele z wodzem pomaszerowały przez Monachium, aby zdobyć
Feldherrnhalle i ogłosić przejęcie władzy nad Bawarią. Wbrew wróżbom policja
łatwo rozprawiła się z rewolucjonistami, zabijając 15 bojówkarzy. Hitler
wylądował w więzieniu, lecz tylko na rok.
Potem, gdy ruch nazistowski urósł w siłę, Führer przekuł
kompromitującą klęskę w emanujący mistyką symbol. Co roku 9 listopada w
otoczeniu weteranów, pośród szpaleru widzów maszerował na Feldherrnhalle,
odgrywając parodię chrześcijańskiej Drogi Krzyżowej. Przystawał przy punktach
przedstawiających kolejne etapy drogi na szczyt, stylizowanych na stacje męki
pańskiej. „Miejsce prawdziwego Zbawiciela zajął Hitler, idący na czele swych
zwolenników wyprostowany, z hardą miną oraz w butach z cholewami” – opisuje
Paweł Szuppe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz