Pakt z diabłem
Pakt z diabłem - porozumienie (czasem potwierdzone
uroczystym ślubowaniem i napisane lub podpisane własną krwią), na podstawie
którego poświęca się siebie Szatanowi lub Lucyferowi i oddaje mu własną duszę,
życie itd. Akt ten niekiedy jest czyniony jedynie z pobożności lub czci, ale
częściej w celu zysku (sukcesu, przyjemnościach itd.) bądź jako środek i
warunek inicjacji w pewnych sektach demonicznych, za co wskutek wdzięczności
członkowie tychże przekazują im zwykle jakąś część swych dochodów (zwykle jest
to 15%).
Pakt z diabłem w kulturze
W Fauście Johanna Wolfganga Goethego tytułowy bohater
zawiera pakt z Mefistofelesem w zamian za odzyskanie młodości, by móc się
cieszyć miłością ukochanej Małgorzaty.
Twardowski, szlachcic mieszkający w Krakowie w XVI w.
podpisał pakt z diabłem w zamian za wielką wiedzę i znajomość magii. W pakcie
znajdował się jednak punkt, który mówił o tym, że diabeł może zabrać jego duszę
do piekła jedynie w Rzymie (do którego Twardowski nie zamierzał się udać).
Julien Green w książce Gdybym był panem opisuje pakt
niezadowolonego ze swego życia młodzieńca, który podpisuje pakt z diabłem po
to, by otrzymać od niego zdolność zamiany z kimkolwiek swojej osobowości; po
dramatycznych przejściach udaje mu się wrócić do swojej pierwszej tożsamości.
Pakt z diabłem ma miejsce w filmie Dzień Bestii (reż Alex de
la Iglesio). Jest on zawarty podczas czarnej mszy (była ona złagodzona,
ponieważ nie następowało na niej rytualne zabójstwo).
Historia paktu z diabłem stanowi treść scenariusza filmu
Dziewiąte wrota w reż. Romana Polańskiego (którego była żona, Sharon Tate,
została rytualnie zamordowana przez satanistyczną sektę The Family).
Rozdroże (ang. crossroad) - miejsce, gdzie dwie drogi
krzyżują się pod kątem prostym w wielu miejscach na świecie obrosło w legendy i
było przedmiotem kultu.
Na rozdrożach grasowały demony, duchy, koboldy i wróżki.
Rozdroże było miejscem pochówku dla samobójców i morderców. Rozdroże było
miejscem, gdzie kobiety w ukryciu grzebały swoje nienarodzone dzieci. Na
rozdrożu składano ofiary bogom, by chronić ludzi przed złem, które czaiło się w
ciemności. Rozdroże zawsze było miejscem decyzji, zarówno tej realnej,
fizycznej, jak i duchowej. Wybór właściwej drogi mógł zaważyć na całym życiu
ziemskim i pośmiertnym.
W starożytnej Grecji na rozdrożach stawiano kamienne słupy
upamiętniające boga Hermesa. W Starożytnym Rzymie strażnikiem rozdroży był bóg
Merkury. W Indiach posągi Bhairava, starszej wersji wielkiego boga Śiwy,
pełniły straż na skrzyżowaniu na obrzeżach wsi. W Afryce, prawie każda grupa
kulturowa miała swoją własną wersję boga rozdroża i zaimportowała ją wraz z
napływem niewolników do Ameryki. W Europie do dzisiaj przetrwał zwyczaj
stawiania kapliczek z wizerunkami świętych przy skrzyżowaniach wiejskich dróg.
Prawdziwe rozdroże, takie poza granicami miasta, nie należy do nikogo. Jest to
więc odpowiednie miejsce do przeprowadzenia magicznych rytuałów.
Przesądy, czy jak kto woli, wierzenia związane z tym
miejscem istnieją w wielu odmianach. Dwa najważniejsze to afro-amerykańska
tradycja Hoodo i europejska tradycja powiązana z kultem demonów. Są one ze sobą
związane, ale istnieją między nimi pewne różnice.
W obrzędach Hoodo na rozdrożu wzywa się „czarnego
pana", niektóre źródła podają, że jest to Legba[1]. Jest on pośrednikiem
pomiędzy światem żywych i umarłych. Prosi się go przede wszystkim o talent (gra
na instrumentach, talent pisarski, artystyczny itp.) W zamian ofiarowuje się
wykupne. Ceną może być dusza, ale walutą są również np. baryłki rumu, ofiara z
żywej istoty itp. Nie wywiązanie się z umowy przez wzywającego karane jest
rozszarpaniem nieszczęśnika na strzępy przez „czarne psy", lub zamianą w zombie.
O tym typie obrzędu wspomina się niejasno w Supernatural, w odniesieniu do
legendy o bluesowym artyście Robercie Johnsonie.
Tradycja europejska przypisuje obrzędy odprawiane na
rozdrożach kultowi demonów. Wezwanie demona następowało poprzez zakopanie w
„martwym punkcie" na środku skrzyżowania pudełka zawierającego obraz
śmiertelnika chcącego dokonać transakcji, trochę ziemi cmentarnej i kość
czarnego kota. Przedmiotem transakcji zawieranej z demonem mogło być w zasadzie
wszystko, ceną najczęściej była dusza wzywającego.
Podobno, aby naprawdę przywołać demona na rozdrożu,
najlepiej jest pochować nóż splamiony własną krwią, w centrum na skrzyżowaniu,
przysypując go ziemią ze świeżego grobu, wnosząc jednocześnie modły do Hekate.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz