środa, 19 września 2012

Katoptromancja

Katoptromancja


Katoptromancja Aż do siedemnastego wieku, kiedy zwierciadła stopniowo zaczęto zastępować kryształowymi kulami, zwierciadła były także rutynowo wykorzystywane do przepowiadania przyszłości. Pierwsze przypadki wróżenia z lustra ( czyli katoptromancji ) odnotowano w starożytnym Rzymie, gdzie niewielkie metalowe lusterka używane były do przewidywania długości życia osób chorych i starszych.

Według jednego z przekazów greckiego podróżnika Pauzaniasza z drugiego wieku rzymscy wróżbici zanurzali lusterka w wodzie, po czym wyciągali je i ustawiali naprzeciw twarzy chorego. Jeżeli odbicie pacjenta było normalne, znaczyło to, że z pewnością wyzdrowieje. Jeżeli natomiast było zniekształcone,wróżyło to rychłą śmierć. Katoptromancja osiągnęła szczyty popularności około roku 1200, wkrótce po tym, jak weneccy wytwórcy szkła udoskonalili metodę wytwarzania dużych, płaskich szklanych zwierciadeł. Europejscy katoptromanci nachylali lustra ku słońcu lub innemu źródłowi światła, by następnie „odczytać przyszłość” w tajemniczych wzorach światła i ciemności, których odbicia widzieli. Katoptromancja i krystolomancja stosowane były już w zamierzchłej przeszłości. Za ich pomocą starano się przepowiadać przyszłość. Pochodzą one z bardzo dawnego sposobu przepowiadania przyszłości, poprzez wpatrywanie się w obrazy na powierzchni wody. Za wynalazcę zwierciadła Grecy uznawali Hefajstosa. Zwierciadło przypisywano cechy magiczne; było cudownym przyrządem, którego optycznego działania nie rozumiano. Wierzono, iż zwierciadła i niektóre kryształy pomagały w odpowiednim koncentrowaniu się. Wiek XVI nadal był naznaczony polowaniami na czarownice. Nie przeszkadzało to jednak w szerzeniu się praktyk tajemnych, nie tylko na dworach cesarskich czy królewskich, ale także w szerszych kręgach, niekoniecznie z wyższych szczebli. Bardzo mocno rozwijało się zainteresowanie magią. W tym rozpowszechniła się krystalomancja - sztuka przepowiadania przyszłości z kryształu. Bardzo modne były wówczas kryształowe wisiorki traktowane jako amulety bądź talizmany. Katoptromancja jak i krystalmancja przywędrowały na ziemie polskie z Niemiec. Najdawniejszy polski podręcznik traktujący o krystalomancji - Modlitewnik był autorstwa Władysława Warneńczyka (początek XV w.). Pierwsze pismo dotyczące katoptromancji pochodzi z późniejszego czasu - z XVI wieku. Zarówno kryształy jak i zwierciadła wykorzystywane były także do szukania ukrytych w ziemi skarbów. Stosowano wtedy specjalny ceremoniał, który opisywał dość dokładnie Jan Hartlieb (przyboczny lekarz księcia bawarskiego Albrechta III); ceremoniał stosowany na szeroką skalę także na polskich ziemiach: "W sztuce zwanej pyromancja [wróżenie z ognia] też bardzo wiele jest zabobonu i zwłaszcza jeden, z których wszystkich jest najbardziej grzeszny. Sprawa dzieje się tak, że chłopcy mają widzieć przyszłość i wszelkie rzeczy w krysztale. Sztukę tę uprawiają podli desperaci i zwątpieni chrześcijanie, którym milsze są mamidła diabła i oszustwa aniżeli prawda Boża w różnej postaci. Niektórzy posiadają czysty, piękny, polerowany kryształ lub beryl; ten każą święcić, trzymają go bardzo schludnie i dodają doń kadzidła, miry itd. I gdy sztukę swą chcą uprawiać, wyczekują pięknego dnia [niekoniecznie dobrej aury, lecz dnia związanego z astrologią] lub mają na to czysty pokój i w nim dużo świec święconych. Mistrzowie idą potem do kąpieli, biorą czyste dziecko z sobą, ubierają się potem w czysty biały ubiór i na klęczkach odmawiają swoje czarodziejskie modły, palą potem swe czarodziejskie kadzidła i każą chłopcu patrzeć w kamień i szepczą mu w uszy tajemne słowa, rzekomo bardzo święte, ale naprawdę to słowa diabelskie. Potem pytają się chłopca, czy nie widzi anioła. Jeśli chłopiec mówi: >>tak<<, to pytają się go, jakiego on koloru. Mówi chłopiec: >>czerwonego<<, to mistrzowie mówią: >>Och, anioł jest zagniewany<<, i więcej się modlą i jeszcze więcej ofiar diabłu sprawiają. A to się podoba diabłu. Mówi chłopak potem: >>Anioł jest czarny<<, to mistrz powiada: >>Anioł jest bardzo zagniewany, jeszcze więcej musimy się modlić i więcej świec palić, aby złagodzić gniew anioła<<. I więcej się modlą i więcej palą kadzidła itp. Jeśli potem diabłu się zdaje, że dość mu usłużyli, to wówczas zsyła anioła na biało ubranego; wtenczas mistrz się cieszy i pyta potem dziecko: >>Co anioł ma w ręku?<<. Tak długo go pyta, aż dziecko odpowie: >>Widzę świstek papieru w ręku anioła<<. Potem pyta mistrz tak długo, aż chłopak widzi litery. Litery te zbiera potem mistrz i robi z nich słowa tak długo, aż ma to, czego chciał się dowiedzieć" Cytat wg Gansiniec: Krystolomancja. Tamże s. 257. Wierzono także, że w kryształach mieszkają duchy. Zresztą prawo zabraniało krystolomancji. Pierwsze akta sądowe dotyczące wykorzystywania kryształów dotyczą roku 1467 i prowadzą nas na wieś. Tam niejaki William Byg został postawiony w stan oskarżenia za to, że szukał winnych kradzieży za pomocą kryształu. Również i tutaj wykorzystywany był młody chłopak, który w swej wizji miał widzieć złodzieja. Jednakże w tym wypadku akurat kara nie była surowa, lecz tylko kościelna. Surowe kary rozpętały się dopiero 20 lat później po pojawieniu się Młota na czarownice.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz