środa, 18 kwietnia 2012

Wskazówki do nawiązania kontaktu z Życiem po Śmierci

Wskazówki do nawiązania kontaktu z Życiem po Śmierci

Niedawno zmarła pewna kobieta. Nie znałem jej. Pozornie ciesząca się dobrym zdrowiem, wszem i wobec dawała do zrozumienia, że szykuje się na tamten świat. Przez ostatnich kilka miesięcy odwiedziła swe wnuki, przyjaciół i krewnych rozsianych po całym kraju. Potem, zupełnie niespodziewanie, miała zawał serca. Nie minął jeden dzień, a była już w Życiu po Śmierci. Lepiej już chyba nie mogła sobie wyliczyć.
W sierpniu 1996, kiedy to się zdarzyło, brałem udział w seminarium w TMI. Skończyłem manuskrypt, ale mój wydawca poprosił mnie jeszcze, żebym przemyślał napisanie wskazówek dla tych czytelników, którzy mogliby chcieć nauczyć się towarzyszyć niedawno zmarłym. Pytałem innych uczestników programu, zastanawiając się jak ktoś, bez formalnego wyszkolenia mógłby tego dokonać. Przed śniadaniem, ostatniego dnia seminarium, wiedziałem już co mam robić.


Do Janet, jednej z uczestniczek seminarium, zadzwonił w nocy syn z wiadomością, że jej teściowa miała zawał. Następnego ranka, kiedy stałem sobie na tarasie z kubkiem kawy bezkofeinowej i papierosem, Janet zapytała mnie co może zrobić, aby pomóc babci. Zastanawiałem się nad tym prawie przez cały tydzień. Kiedy spróbowałem odpowiedzieć na jej pytanie, coś przeszyło powietrze między nami.
Były to jakieś słowa. Oboje je słyszeliśmy już za pierwszym razem. Opisując naszą rozmowę, dodałem trochę szczegółów, po to tylko, aby lepiej wyjaśnić na czym polega metoda. W ciągu kilku minut tej rozmowy narodziła się procedura, o której cały czas myślałem. To nie przypadek, że Janet była w tym procesie położną.
- Najpierw musisz zwrócić na siebie uwagę babci.
- Jak?
- Zacznij od odprężenia się. Zacznij od głębokiego relaksu. Połóż się, przejdĽ do stanu głębokiego relaksu i oczyść umysł od wszelkich innych myśli. Dobrze byłoby, żebyś znalazła się w spokojnym, medytacyjnym stanie. Potem pomyśl o babci; przypomnij sobie chwile, które spędziłyście razem, kiedy rozmawiałyście i śmiałyście się. Poczuj jak to było być z nią.
- Jak wtedy, gdy odwiedziła nas zeszłej wiosny i usiadłyśmy sobie razem na patio, i piłyśmy mrożoną herbatę?
- Właśnie. Najważniejsze to przypomnieć sobie jak to było, kiedy byłaś z nią. Jak się czułaś, kiedy rozmawiałyście ze sobą, kiedy słuchałaś jej głosu, jak wyglądało wasze otoczenie. Przypomnij sobie to wszystko, przypomnij sobie tyle szczegółów ile tylko możesz.
- Otoczenie? To znaczy na przykład patio i stół, i krzesła, gorący letni dzień, cień, jaki rzucał parasol ogrodowy?
- Dokładnie. Przypomnij sobie jak najwięcej szczegółów tych chwil, które spędziłyście razem. Potem wyobraĽ sobie, że rozmawiasz z nią.
- Mam sobie to wyobrazić?
- Tak. WyobraĽ sobie, że mówisz jej o tym dniu, kiedy siedziałyście razem na patio i piłyście mrożoną herbatę. WyobraĽ sobie, że ona słucha tych wspomnień. Możesz nawet sobie wyobrazić, że ci odpowiada, że przypomina ci to, co się wtedy zdarzyło albo to, co ci wtedy powiedziała.
- Dlaczego mam to sobie wyobrażać?
- To sposób na otwarcie się na siłę twej wyobraĽni. WyobraĽnia jest niefizycznym środkiem komunikowania się. Mówię "wyobraĽ sobie", ale to nie ma znaczenia czy wierzysz w to, że ta rozmowa naprawdę się dzieje czy nie. Tylko wyobrażasz to sobie.
- A jeśli nie potrafię "zobaczyć" babci albo patio ani "usłyszeć" jej głosu?
- To nic nie szkodzi. Ostatecznie wyobrażasz sobie tylko, udajesz, że ją widzisz i słyszysz. Nie musisz naprawdę jej widzieć ani słyszeć, żeby móc się z nią skontaktować i towarzyszyć jej.
- Nie?
- Nie. W zasadzie, nie musisz nawet świadomie widzieć ani jej, ani otoczenia czy słyszeć rozmowy, żeby móc jej towarzyszyć. Musisz tylko wyobrażać to sobie.
- Wyobrażając sobie tę rozmowę, czy mogę jej powiedzieć coś, co chciałem jej powiedzieć zanim umarła? Usłyszy mnie?
- Tak. Z własnego doświadczenia wiem, że usłyszy wszystko, co jej powiesz podczas tej imaginacyjnej rozmowy. Wiem, że wielokrotnie ludzie żałują, że nie powiedzieli czegoś swoim zmarłym i wciąż chcieliby to powiedzieć. Jeśli jest coś, co chciałabyś jej powiedzieć, to ona na pewno to usłyszy. Możesz to zrobić w każdej chwili.
- Czy możliwe jest, że naprawdę "zobaczę" ją albo "usłyszę" coś, co się dzieje naprawdę, a czego sobie nie wyobraziłam?
- Tak, to całkiem możliwe. Z własnego doświadczenia wiem, że im bardziej tego pragniesz, tym bardziej możliwe, że coś takiego może się zdarzyć. Podczas waszej rozmowy może zajść coś, co nie będzie twoim wyobrażeniem sobie. Są to zazwyczaj szczegóły, na przykład coś, co babcia mogłaby powiedzieć albo zrobić, a o czym ty nie mogłaś z góry wiedzieć. To znak, że nawiązałaś faktyczny, świadomy kontakt z babcią. Ale to bynajmniej nie jest konieczne, żebyś mogła jej pomóc.
- W porządku, więc wyobrażam sobie, że rozmawiam z babcią, przypominam sobie jak to było, gdy byłyśmy razem, a potem co?
- Potem przypomnij sobie kogoś innego. To może być ktoś, kogo obie znałyście, a kto już żyje w Życiu po Śmierci.
- To by mógł być dziadek. Zmarł kilka lat temu.
- Więc przypomnij sobie dziadka. Przypomnij sobie jak wyglądał, kim był i jak to było, kiedy byliście razem. Poproś, żeby przyłączył się do ciebie i babci. Mogłabyś na przykład wyobrazić sobie, że zapraszasz go, żeby usiadł na krześle na patio. WyobraĽ sobie, że zwracasz uwagę babci na to, że idzie do was dziadek. WyobraĽ sobie rozmowę z nim, w której mówisz, że chciałabyś pomóc babci dostać się do właściwego dla niej miejsca.
- Coś jak: "Dziadku, chcę pomóc babci iść do nieba"?
- Właśnie. Można by tu powiedzieć "Parku" albo "Centrum Przyjęć", ale możesz użyć słowa Niebo, Raj albo czegoś innego. Potem wyobraĽ sobie, że dziadek zaczyna rozmawiać z babcią. WyobraĽ sobie, że mówi jej, iż przybył tu po to, aby ją zabrać do tego miejsca. WyobraĽ sobie, że ona go widzi i rozmawia z nim. WyobraĽ sobie, że stają i obejmują się. WyobraĽ sobie, że dziękujesz mu za przybycie, a potem oboje odchodzą. Możesz sobie nawet wyobrazić, że dziadek odwraca się i coś do ciebie mówi.
- I to wszystko?
- Tak, to już wszystko. Potem możesz zapisać sobie wszystkie swoje wrażenia. Jak się czułaś, co się zdarzyło, co zostało powiedziane, takie rzeczy.
- A gdy ona odejdzie, czy wciąż będę mogła jej powiedzieć to, co chciałam jej powiedzieć kiedy jeszcze żyła?
- Tak, oczywiście. Możesz do tego wykorzystać tę samą scenę z patio i zaprosić ją tam. WyobraĽ sobie po prostu, że ona przychodzi, a ty mówisz jej wszystko, co chcesz, żeby usłyszała. To coś jak modlitwa. Z własnego doświadczenia wiem, że twoja informacja dojdzie do niej.
- A jeśli nie uwierzę, że to wszystko stało się naprawdę?
- To też nic nie szkodzi. Jeśli stwierdzisz, że to wszystko, to była tylko twoja wyobraĽnia, to mogę cię zapewnić, że babcia i tak wszystko usłyszy i otrzyma twoją pomoc. Ona i dziadek, albo Pomocnik, który może się zjawić zamiast niego, będą ze sobą w kontakcie. Kiedy już się skontaktują, dziadek albo Pomocnik będzie mógł towarzyszyć jej dalej.
- Pomocnik?
- Czasami osoba, którą postanowiłaś zaprosić nie może z jakiegoś powodu się zjawić. Mnie też się to zdarzyło raz czy dwa. W takich wypadkach ktoś, kto mieszka w Życiu po Śmierci, przyjdzie na miejsce tej osoby. Czasami może to być ktoś inny, kogo babcia zna. Możesz nawet mieć wrażenie, że wiesz kim jest ta osoba. Czasami jest to ktoś, kto zgłosił się do tego zadania na ochotnika. Nazywamy ich Pomocnikami.
- A jeśli nie uwierzę w to wszystko?
- Nie szkodzi, póki tylko wyobrażasz sobie, że to się dzieje, wszystko będzie w porządku. Poza tym, co masz do stracenia?
- Wiesz, ja osobiście wierzę w życie po śmierci, ale nawet gdybym nie wierzyła, to przecież nic nie zaszkodzi spróbować.
Kiedy tak sobie rozmawialiśmy, podszedł do nas pracownik TMI i zawiadomił Janet, że ktoś do niej dzwoni. Chwilę póĽniej ogarnął mnie przemożny smutek i już wiedziałem, że Janet właśnie dowiaduje się, że babcia zmarła. Wiedziałem też, że w czasie naszej rozmowy Janet wyobrażała sobie wszystko, o czym mówiliśmy. Wiedziałem, że dziadek przyszedł na patio, kiedy o nim mówiliśmy. I wiedziałem też, że odeszli razem.
Kontakt i komunikowanie się z tymi, którzy przebywają w Życiu po Śmierci jest równie łatwe jak samo myślenie o nich, jak przypominanie sobie jak to było, kiedy jeszcze żyli Tutaj. Komunikowanie się za pomocą myśli, uczuć i obrazów jest zawsze składnikiem moich badań Życia po Śmierci. Nawet, kiedy zdaje mi się, że wszystko to jest po prostu wymyślaniem sobie różnych rzeczy, wiem, iż to działa. Każdy, kto naprawdę pragnie skontaktować się i towarzyszyć ukochanemu zmarłemu, może z powodzeniem skorzystać z tej metody. Nie różni się ona w zasadzie od tego, co można usłyszeć na niedzielnym kazaniu poświęconym cichej modlitwie. Trzeba po prostu wyciszyć umysł, a potem wyrazić w myślach to, co chciałoby się powiedzieć na głos.
Tydzień póĽniej wróciłem do domu i otrzymałem list od Janet. Niedługo po naszej rozmowie na tarasie TMI, wykorzystała tę metodę, aby pomóc swej teściowej. Janet jest silną kobietą z wysoko rozwiniętą wrażliwością. Jej świadomość jest znacznie bardziej rozwinięta niż u przeciętnego człowieka. Potrafi medytować, postanowiła więc towarzyszyć babci podczas medytacji właśnie. To, co Janet powiedziała o swym doświadczeniu, potwierdza skuteczność tej metody. Poniżej podaję skróconą wersję jej listu:
Po naszej rozmowie myślałam sobie o twoich wskazówkach. Natychmiast poczułam obecność babci. Potem zawołałam dziadka i poczułam / zobaczyłam jak dwa jasne światła zlewają się w jedno, kiedy ci dwoje rozpoznali się i poczuli swą miłość. Następnie poczułam / zobaczyłem rozbłysk światła, które zdawało się całkowicie mnie otaczać i wypełniać. To była czysta ekstaza - nas troje złączonych z całym wszechświatem. Stałam tam w chwale razem z nimi. Czułam wdzięczność babci za to, że ta impertynencka synowa, którą kochała jak swoją własną córkę była tu z nią. Zdaje mi się, że czuła też coś w rodzaju skruchy za to, że kilka razy dość ostro mnie skrytykowała. Jakby nagle spojrzała na mnie z innej perspektywy i musiała skorygować swoje poglądy.
Powoli zaczęłam się od nich oddalać. Było to dla mnie prawdziwe święto. Pomyślałam z rozbawieniem, że powinnam była najpierw zapytać babcię czy w ogóle jest już gotowa, aby pójść w stronę tego światła. Na pewno nie była! Chciała zostać tu z dziadkiem na pogrzebie. Przecież nigdy nie opuściłaby jakiegokolwiek zgromadzenia rodzinnego!
Ktoś mógłby zapytać czy w ogóle istnieje potrzeba, aby towarzyszyć swemu ukochanemu zmarłemu, który obecnie żyje w Życiu po Śmierci. Dla olbrzymiej ich większości najprawdopodobniej taka potrzeba nie istnieje. A jednak, nie zaszkodzi im, jeśli spróbujemy, a za to może sprawić wiele dobra. Może na przykład uświadomić im ich nową sytuację. Może pomóc im zauważyć tych, którzy przyszli, aby ich powitać. A żywym może dać wiedzę o Życiu po Śmierci z pierwszej ręki. Wszystko to jest możliwe.
Procedura towarzyszenia ukochanemu zmarłemu
Podsumowując technikę:
1. Połóż się w jakimś spokojnym miejscu, gdzie nikt ci nie będzie przeszkadzał, gdzie nie usłyszysz dzwoniącego telefonu ani żadnego innego rozpraszającego dĽwięku.
2. Zamknij oczy, odpręż się i przez kilka chwil poleĽ zupełnie spokojnie. Jeśli wiesz jak medytować, to będzie to doskonałym pierwszym krokiem.
3. Pomyśl o osobie, której chcesz towarzyszyć - powiedzmy, że ma na imię Betty. WyobraĽ sobie, że przypominasz sobie scenę, w której ty i Betty gawędziliście sobie, kiedy ona jeszcze żyła Tutaj.
4. Przypomnij sobie inną osobę, którą i ty, i Betty znacie, a która wcześniej odeszła do Życia po Śmierci. Nazwijmy go Paul. Poproś Paula, aby się do was przyłączył.
5. WyobraĽ sobie, że rozmawiacie, a ty mówisz Paulowi, że chciałbyś, aby pomógł zaprowadzić Betty do najlepszego dla niej miejsca. Możesz nazwać to miejsce tak, jak ci to podpowiada twoja religia.
6. WyobraĽ sobie rozmowę między Paulem a Betty, w której rozpoznają się.
8. WyobraĽ sobie, że Paul i Betty razem odchodzą.
9. WyobraĽ sobie, że dziękujesz Paulowi za przyjście.
10. Zapisz w dzienniku wszystkie swoje wrażenia z tego doświadczenia.
Wskazówki dla pogromcy duchów - nowicjusza
Po pierwsze, najważniejsze to wiedzieć, że duchy to istoty ludzkie, które nie żyją już w ciele fizycznym. Są to ludzie, tacy sami jak ty i ja. I jak ludzie, duchy mogą być przyjazne, przerażające, inteligentne, głupie, ale to wciąż tylko ludzie.
Po drugie, bardzo ważne, możesz zauważyć obecność ducha tylko wtedy, gdy jego świadomość jest skupiona na poziomie rzeczywistości świata fizycznego. Istnieje wiele powodów, dla których duch może skupić się na tym poziomie. Może być nieświadom, że umarł i dlatego zostaje w pobliżu znanego sobie otoczenia i ludzi. Mogą też być świadomi swojej śmierci, ale nie wiedzą co mają z tym zrobić. Tak było w przypadku Chelika. Duch taki może mieć wiadomość dla kogoś wciąż żyjącego w świecie fizycznym. Istnieje wiele powodów, dla których duch może skupić uwagę na poziomie rzeczywistości świata fizycznego, lecz to właśnie sprawia, że my możemy je dostrzec, a one mogą tu przebywać.
Po trzecie, nie ma się czego obawiać ze strony ducha. Bez względu na wszystko, w co nauczyły nas wierzyć hollywoodzkie horrory, taka osoba nie jest dla nikogo zagrożeniem. Projektowanie swych własnych obaw na ducha może przynieść skutki zupełnie przeciwne, czego dowodem może być historia Helainy. Kiedy duch, którego tak bardzo się obawiała usiadł w końcu przy niej na sofie, Helaina potrafiła już z łatwością go odesłać tam, skąd przyszedł po prostu wyrażając życzenie, aby odszedł. Mnie potrzebowała tylko do tego, aby jej o tym od czasu do czasu przypomnieć. Pod koniec naszej rozmowy telefonicznej wiedziała już ze swojego własnego doświadczenia, że ze strony ani tego, ani żadnego innego ducha nie musi się obawiać niczego. Helaina wiedziała, że cała ta rzekoma aktywność poltergeista w jej mieszkaniu była niczym innym jak tylko manifestacją jej własnego strachu. Zbyt wielu ludzi, z którymi pracowałem, sugerowało się hollywoodzkim stereotypem i odchodziło od zmysłów ze strachu, co tylko powiększało problem.
Po czwarte, w świecie niefizycznym żyją Pomocnicy, którzy z radością pomogą ci poradzić sobie z duchem. Musisz tylko poprosić. Częstokroć Pomocnikiem jest ktoś kto już od dawna próbował pomóc zagubionemu duchowi, lecz nie potrafił do niego dotrzeć. Czasami Pomocnicy, czekają, aby pomóc swym umierającym ukochanym. Świat Życia po Śmierci pełen jest Pomocników chcących pomóc, jeśli tylko nadarza się taka możliwość.
Po piąte, żyjąc w ciele fizycznym, masz przewagę nad Pomocnikami. Uwaga ducha skupiona jest na poziomie rzeczywistości świata fizycznego, jest więc on świadom twojej obecności. Z tego samego powodu duch najczęściej nie widzi Pomocnika. Słyszy twoje myśli, a to oznacza, że możesz z nim nawiązać kontakt, podczas gdy Pomocnik nie. Na tym właśnie polega twoja przewaga. Jeśli, nawiązawszy kontakt, możesz uświadomić duchowi obecność Pomocnika, ten przejmie go od ciebie. Dla pogromcy duchów - nowicjusza umiejętność nawiązania kontaktu jest cechą najważniejszą. Jeśli udało ci się nawiązać kontakt z duchem i Pomocnikiem, Pomocnik przejmie go od ciebie. Nie musisz w pełni rozumieć tego, co przekazuje ci duch czy Pomocnik. Owszem, świadomość tego może być zabawna czy ciekawa, lecz nie jest to warunkiem koniecznym, aby pomóc duchowi pójść dalej.
A zatem, moja rola polega na tym tylko, aby pomóc ci nauczyć się prostej metody, która ułatwi ci nawiązanie kontaktu z duchem i Pomocnikiem. Jest ona prostsza niż sądzisz i pewnie już kiedyś o niej słyszałeś. Kiedy Helaina ujrzała stojącego w drzwiach ducha, posłużyła się właśnie tą metodą. Powiedziała: "Poszukaj Światła. Kiedy ujrzysz światło, idĽ do niego". Wielu z nas słyszało jak ludzie mówią "poślij ich do Światła". Większość z nas nie całkiem zdaje sobie sprawę z tego, co to właściwie oznacza ani dlaczego miałoby zadziałać. Zanim opiszę całą procedurę dla nowicjusza, chciałbym się z wami podzielić jeszcze czymś.
Kiedy zupełnie nie potrafiłem nawiązać kontaktu z kimkolwiek w świecie niefizycznym, kluczem do sukcesu była rada, jakiej udzieliła mi nauczycielka z Instytutu Monroea. Poradziła mi mianowicie, abym otworzył świadomość na to, że istnieje możliwość, iż subtelne energie, które próbowałem wyczuć, można było zauważyć innymi metodami. Następnym razem, kiedy próbowałem skontaktować się z kimś niefizycznym, poprosiłem o pomoc Przewodnika. Okazuje się, że Przewodnicy są jednocześnie Pomocnikami. Kiedy poprosiłem o pomoc Przewodnika, z początku poczułem jedynie jego obecność. Potem ujrzałem światło. Najpierw była to niewyraĽna, rozpływająca się kula światła, lecz z każdym następnym kontaktem stawała się ona jaśniejsza i wyraĽniejsza. Właśnie w ten, mniej więcej, sposób każdy nie wyćwiczony nowicjusz po raz pierwszy zauważa obecność osoby niefizycznej. Jeśli czytasz te wskazówki dlatego, że po raz pierwszy w życiu doświadczasz w swoim domu obecności ducha, to bardzo możliwe, że tak właśnie go ujrzałeś. Przynajmniej doświadczyłeś uczucia obecności, a może nawet widziałeś "światło"?
W ten również sposób Pomocnicy pojawiają się komuś, kto nie wyćwiczył jeszcze w sobie percepcji świata niefizycznego, łącznie z duchami. Duch najpierw poczuje obecność, a potem zobaczy światło. Światło to jest Pomocnikiem. Pomocnik jest światłem! To jedno i to samo. Światło jest inną istotą ludzką, która pojawiła się, aby pomóc. Dlatego właśnie tak wielu ludzi, którzy przeżyli doświadczenie z pogranicza śmierci, mówi o świetle. Widzą oni osobę, która przyszła, jak Sylwia dla Joego, aby pomóc im umrzeć. Niektórzy z tych Pomocników to Istoty emanujące przeogromną miłością i mocą, nazywane "Absolwentami". Światło takiego Absolwenta daje niesamowite poczucie spokoju i akceptacji płynącej z czystej, bezwarunkowej miłości. Aby pomóc duchowi, trzeba tylko uświadomić mu obecność światła, Pomocnika.
Jak to zrobić? Tak samo, jak ja sam uświadomiłem sobie obecność Przewodnika i jak ty sam uświadomiłeś sobie obecność ducha. Skieruj jego uwagę na światło. Procedurę, którą opisuję poniżej polecam również ludziom, którzy dzwonią do mnie i proszą o pomoc w pozbyciu się ducha. Opowiadają mi potem o swych przeżyciach, dlatego wiem, że jest to dobry sposób. Przykładem niech będzie historia Eddy'ego.
Właściwie napisałem już wszystko, co chciałem oprócz tych właśnie wskazówek. Włączyłem komputer, ale jakoś nie mogłem zacząć. Dwa dni póĽniej zadzwonił do mnie mężczyzna o imieniu Eddy z prośbą o pomoc; miał w domu ducha. Podczas naszej rozmowy skrystalizował się plan wskazówek, które właśnie czytasz. Jak już powiedziałem, w Życiu po Śmierci jest mnóstwo Pomocników, którzy mogą ci pomóc. Wskazówki zamieściłem po rozmowie z Eddy'em, do której dodałem trochę szczegółów, aby zilustrować pełną procedurę.
- Zanim zaczniesz pracować bezpośrednio z duchem, dobrze by było, gdybyś poprosił o pomoc Pomocnika. Możesz do tego wykorzystać każdy wizerunek takiego Pomocnika, jaki tylko podpowiada ci twoja wiara.
- Wizerunek Pomocnika? Kogo masz na myśli? - zapytał Eddy.
- Jeśli wierzysz w anioły, to możesz poprosić o pomoc anioła. Jeśli wierzysz w duchy przewodnie, możesz poprosić jednego z nich.
- A jeśli nie wierzę w nic takiego?
- To po prostu poproś o Pomocnika.
- Jak mam to zrobić?
- Najpierw usiądĽ albo się połóż i odpręż. Pomocny tu może być stan medytacyjny lub modlitwa, ale również sam tylko umysł oczyszczony z wszelkich myśli wystarczy. Potem, w myślach, możesz powiedzieć na przykład: "Próbuję pozbyć się z mojego domu ducha i proszę o towarzystwo Pomocnika". Wykorzystaj to słowo, które będzie ci się wydawało najlepsze, anioł, duch przewodni, Bóg, Jezus, cokolwiek.
- A jeśli nie umiem medytować ani znaleĽć się w tym stanie odprężenia umysłu, który opisałeś?
- Jest wiele miejsc, gdzie możesz się tego nauczyć. Czasami miejscowa szkoła lub sklep metafizyczny będzie w stanie pomóc ci znaleĽć kurs medytacji. Albo ja sam mogę dać ci numer telefonu Instytutu Monroe'a.
- Czy muszę być świadom obecności Pomocnika albo tego, że ktoś odpowiedział na moją prośbę o pomoc?
- Nie. Jeśli masz tylko znaleĽć się w stanie medytacyjnym i poprosić o pomoc, to to jest wszystko, co musisz zrobić.
- Czy zaczynam usuwać ducha z mojego domu zaraz gdy tylko poproszę o pomoc?
- Możesz, jeśli masz świadomość obecności ducha. Kiedy poprosisz o pomoc Pomocnika, ten zjawi się, ilekroć będziesz chciał pomóc duchowi pójść dalej.
- Nie muszę potem ponownie prosić o pomoc?
- Nie. Prośba o Pomocnika jest dla nich jakby stwierdzeniem, że oto znalazł się ktoś, kto próbuje pozbyć się ducha, dlatego jeden z nich zawsze będzie na miejscu, gotów ci pomóc. Kiedy już poczujesz obecność ducha, dobrze by było, gdybyś poprosił Pomocnika, żeby się przygotował jeszcze zanim zaczniesz, ale nie jest to konieczne. Pomocnicy zawsze chętnie współpracują w przypadkach duchów, które gdzieś utknęły.
- No to w jaki właściwie sposób usuwam tego ducha?
- Następnym razem, kiedy poczujesz jego obecność, spójrz w tym kierunku, gdzie go czujesz. WyobraĽ sobie, że zaczynasz z nim rozmowę. Możesz mówić na głos albo w myślach.
- Wyobrażaj sobie. Co masz na myśli mówiąc, że mam wyobrażać sobie rozmowę z duchem?
- Udawanie jest sposobem otwarcia się na moc wyobraĽni. WyobraĽnia jest narzędziem komunikowania się; niesie twoją wiadomość do ducha. Każdy wie, jak rozmawiać z sobą samym, w swojej własnej głowie. To właśnie mam na myśli; wyraĽ zamiar przeprowadzenia rozmowy z duchem wykorzystując głos w twojej głowie.
- Czy to musi być rozmowa dwustronna? Muszę wyobrażać sobie też to, co mówi duch?
- Nie. Póki będziesz prowadził rozmowę z duchem i mówił w myślach to, co chcesz powiedzieć, duch cię usłyszy.
- Czy jest coś co powinienem odczuć, kiedy będę to robił?
- Nie ma nic takiego; duch "usłyszy" twoje słowa czy myśli póki będziesz wyobrażał sobie, że prowadzisz z nim rozmowę.
- Czy jest coś co będę czuł, co może sprawić, że szybciej pozbędę się ducha?
- Tak, najlepsza jest tu miłość.
- Jak mam zmusić siebie samego, żeby czuć miłość?
- Przypomnij sobie wydarzenie, kiedy czułeś, że kogoś kochasz i czułeś się kochany. Może była to chwila, kiedy po raz pierwszy trzymałeś w ramionach twoje dziecko albo ostatni raz, kiedy głaskałeś swojego kota. Przypomnij sobie po prostu co wtedy czułeś. Najpotężniejszą rzeczą, która może ci pomóc pozbyć się ducha jest odczuwanie miłości i przemawianie z serca.
- Przemawianie z serca?
- Chodzi o to, że masz wyobrażać sobie, że twoje słowa wychodzą ze środka klatki piersiowej. Mówienie z serca, jako że jest najsilniejsze, oznacza, przesyłanie duchowi miłości razem z tym, co chcesz mu powiedzieć.
- O.K., więc wyczuwam obecność ducha. Jeśli wiem jak, to zaczynam odczuwać miłość i wysyłam ją razem z tym, co chcę mu powiedzieć za pomocą głosu w mojej głowie. A co mam mówić?
- "Szukaj światła". Potem odczekaj chwilę i powiedz: "Kiedy ujrzysz światło, pójdĽ w jego kierunku".
- Tylko tyle?
- Tylko tyle. Jeśli po tym nadal będziesz w stanie widzieć tego ducha, to zobaczysz, że się rozgląda. Będziesz wiedział, że zobaczył światło, bo wtedy zniknie.
- A jeśli duch nie zauważy światła? Może Pomocnik nie przyjdzie albo duch go nie zauważy?
- Pomocnik zawsze przyjdzie, ale może tak być, że duch za pierwszym razem nie zauważy światła. Z mojego doświadczenia wynika, że duchy prawie zawsze je dostrzegają, ale może się zdarzyć, że twój duch go nie zauważy za pierwszym razem. Wtedy powiedz mu o nim jeszcze raz.
- Skąd będę wiedział, że duch sobie poszedł?
- To zależy od tego na ile jesteś świadom obecności ducha teraz, kiedy jest w twoim domu. Jeśli po prostu czujesz jego obecność, to w pewnej chwili poczujesz nagle, że to poczucie znikło. Jeśli widzisz tego ducha w postaci światła, to światło to zniknie. Jeśli widzisz go w bardziej ludzkiej postaci, to zobaczysz go rozglądając się wokół. Będzie wyglądał, jakby zobaczył coś, spojrzy na to, a potem zniknie, i będziesz wiedział, że go nie ma.
- Ile razy powinienem skorzystać z tej metody, jeśli duch nie będzie chciał odejść?
- Możesz z niej korzystać za każdym razem, kiedy wyczujesz obecność ducha. Za każdym razem dasz mu możliwość ujrzenia światła i nawiązania kontaktu z Pomocnikiem.
- A jeśli poczuję, że duch sobie poszedł, a potem pojawi się znów?
- To zdarza się wyjątkowo rzadko. Częściej okazuje się, że w domu znajduje się więcej niż jeden duch. Jeśli jesteś trochę bardziej niż przeciętnie wrażliwy na obecność duchów, to będziesz w stanie zauważyć różnice pomiędzy nimi. Osobiście nigdy nie zetknąłem się z taką sytuacją aby duch wrócił, kiedy już Pomocnik pomógł mu pójść dalej. Jeśli poczujesz, że wrócił do ciebie ten sam duch, to będzie oznaczało, że wasz pierwszy kontakt najpewniej go przeraził. Pamiętaj, że duchy to tylko ludzie. Kiedy jakiś zupełnie obcy człowiek podchodzi do ciebie, ni z tego, ni z owego nawiązuje rozmowę, to najczęściej chcesz od niego uciec. W niefizycznym świecie duchów sama już tylko chęć usunięcia się wystarcza, żeby to się stało.
- I co powinienem zrobić w takim przypadku?
- To, co zrobiłbyś z każdym nieznajomym, przestraszonym twoim nagłym zainteresowaniem jego osobą. Zaproś go do rozmowy jeszcze raz. Zapewnij go, że nie zrobisz mu krzywdy. A kiedy wróci, spróbuj jeszcze raz. W końcu przywyknie do ciebie i zostanie, żeby zobaczyć co też masz do powiedzenia.
Eddy i jego żona potrafią rozróżnić obecność sześciu duchów w swoim domu. Wielokrotnie widzieli jednego z nich, młodą kobietę, którą nazwali Annie. Inny duch, mężczyzna, którego nazwali Henry, oddychał ciężko; słyszeli jego oddech i kroki w całym domu i wędzarni leżącej na terenie ich posiadłości. Były też dwie starsze kobiety, których rozmowy czasami słyszeli. Pozostałe dwa duchy były dziećmi; ich śmiech i zabawy słyszeli na podwórku. Byli też jeszcze inni, których Eddy nie potrafił zidentyfikować.
Tylu ich było już na samym początku, że następnego dnia sam zająłem się pierwszą szóstką. Kiedy zadzwoniłem, żeby powiedzieć Eddy'emu, że już ich nie ma, opowiedział mi o tym, którego spotkał tego samego wieczoru, kiedy rozmawialiśmy przez telefon. Właśnie szedł do sypialni znajdującej się na pierwszym piętrze. Kiedy wszedł do pokoju, coś przy oknie zwróciło jego uwagę. Ujrzał twarz mężczyzny patrzącego przez okno do środka sypialni. Eddy wiedział, że to musi być duch, bo przecież stał w powietrzu na wysokości ponad trzech metrów od ziemi i patrzył sobie w okno.
- Natychmiast przemówiłem z serca i powiedziałem mu, żeby poszukał światła, a kiedy zobaczy to światło, powinien ku niemu pójść - opowiadał Eddy. - Ujrzałem, jak rozgląda się, a potem zniknął.
Prośba Eddy'ego o pomoc była dla mnie darem. Dzięki niej mogłem w końcu skupić się na poniższych wskazówkach.
1. UsiądĽ lub połóż się w jakimś spokojnym miejscu, gdzie nie przeszkodzi ci żaden dzwoniący telefon albo inny nieoczekiwany hałas. Odpręż się głęboko. Jeśli nie masz pewności czy potrafisz znaleĽć się w stanie medytacyjnym, możesz po prostu przejść do dalszej części procedury, pomijając ten krok. Często to wystarcza. Będąc wciąż w tym stanie odprężenia, przejdĽ do następnego kroku.
2. Poproś o towarzystwo Pomocnika, nazywając go takim imieniem, jakie najlepiej odpowiada twoim przekonaniom. Trzeba tu tylko wymówić w myślach proste zdanie, na przykład: "Chcę pozbyć się ducha z mojego domu i proszę o towarzystwo Przewodnika".
3. Następnym razem, kiedy uświadomisz sobie obecność ducha, spróbuj wyczuć dokładnie gdzie się on znajduje. Stań na wprost niego, jakby był prawdziwym człowiekiem. On jest, rzecz jasna, prawdziwym człowiekiem, nie ma tylko fizycznego ciała. Będzie ci łatwiej, jeśli zamkniesz oczy, kiedy będziesz próbował wyczuć gdzie w danej chwili znajduje się duch.
4. Poczuj w sercu miłość. WyraĽ zamiar przekazania mu tego, co chcesz powiedzieć, prosto z serca. Ten krok nie jest absolutnie konieczny, lecz może dodać twoim słowom ogromnej mocy.
5. WyobraĽ sobie, że zwracasz się do ducha, jakbyś się zwrócił do każdego innego człowieka, z którym chciałbyś porozmawiać.
6. Powiedz: "Poczuj obecność światła". Możesz to powiedzieć głośno albo w myślach.
7. Odczekaj chwilę, a potem powiedz: "Szukaj światła".
8. Znów odczekaj chwilę i powiedz: "Kiedy zobaczysz światło, idĽ do niego".
9. WyraĽ swoją wdzięczność Pomocnikowi za jego towarzystwo. Wystarczy zwykłe dziękuję.
I to już cała procedura. Kiedy będziesz z niej korzystał, możesz być świadom obecności Pomocnika albo i nie. Możesz od razu wiedzieć, że duch odszedł, albo i nie. Jeśli już kiedyś w przeszłości byłeś świadom obecności ducha, to najpewniej od razu odczujesz jego nieobecność. W każdym razie, nie ma to wielkiego znaczenia, metoda ta jest skuteczna i tak. Nigdy się nie zdarzyło, żeby mnie zawiodła. Jeśli w przyszłości poczujesz obecność takiego czy innego ducha, powtórz kroki 1-9.
Jeśli ty lub ktoś z twoich znajomych ma u siebie ducha, zachęcam cię, abyś wykorzystał powyższą procedurę. Jest to największa przysługa, jaką tylko możesz oddać takiej osobie. Annie i Henry, dwa duchy z domu Eddy'ego, tkwiły w nim od przełomu wieków. Oni i inni są teraz wolni i mogą kontynuować swoją podróż. Mają teraz wybór, czyli coś, czego nie mieli, kiedy tkwili zamknięci w tym domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz