Pismo bezpośrednie i psychografia
Pismo jest
jednym ze środków, dzięki którym ci, których kochaliśmy na Ziemi, mogą
się z nami porozumiewać i przekazywać nam swoje myśli. Ten rodzaj
komunikacji przyjmuje dwie formy: pisma bezpośredniego i psychografii.
Z
tych dwóch sposobów manifestacji Duchów, pismo bezpośrednie jest
oczywiście łatwiej kontrolować, jednakże jednocześnie o wiele trudniej
je otrzymać, gdy nie ma wśród nas medium, które mogłoby wywołać efekty
fizyczne.
Może ono mieć miejsce przy pełnym
świetle. Medium pozostaje w swoim normalnym stanie, może swobodnie się
poruszać do tego stopnia, że wydaje się nie odgrywać żadnej roli w tym
zjawisku. Na kartkach papieru, które umieszczane są w pudełkach, czy
zamkniętych na klucz szufladach, a także między dwoma deszczułkami,
które związuje się i pieczętuje, odnajdujemy po zakończeniu
doświadczenia tekst podpisany imionami zmarłych.
Baron Guldenstubbé zwrócił uwagę opinii publicznej na te zjawiska w swojej książce: Rzeczywiste istnienie Duchów a zjawisko pisma bezpośredniego.
Samemu będąc medium, otrzymał liczne pisemne przekazy. Jego
najważniejsze doświadczenia miały miejsce w Luwrze, w muzeum w Wersalu, w
bazylice Saint-Denis, opactwie westimnsterskim czy w British Museum.
Oto
jak przebiegały prowadzone przez niego doświadczenia: baron umieszczał
kartki w schowkach, nie wkładał tam jednocześnie ani ołówka, ani innego
przedmiotu służącego do pisania. Odchodził od tego miejsca na kilka
kroków, nie tracąc z oczu ani na chwilę przedmiotu badań. Następnie
wracał po papier, na którym znajdował mające głęboki sens przekazy. W
ten sposób otrzymał ponad dwieście komunikatów przekazywanych w
dwudziestu różnych językach. Wydaje się, że w tych przypadkach pismo
wynika z jakiejś aktywności chemicznej.
W
innych jeszcze przypadkach uczestnicy mogą dostrzegać unoszący się
ołówek, tak jakby trzymała go niewidzialna ręka, który stawia znaki na
kartkach. Seanse te odbywają się w ciemności, gdyż zbyt jasne światło,
czy zbytnie skupienie wzroku świadków na miejscu, gdzie odbywa się
doświadczenie, mogą zparaliżować siłę psychiczną i stać się przeszkodą
dla tych manifestacji. W swojej książce: Badania nad spirytualizmem,
William Crookes cytuje wiele tego typu przypadków: "Siedziałem obok
medium, panny Fox, a jedynymi osobami, które oprócz nas uczestniczyły w
eksperymencie, była moja żona i jej kuzynka. Trzymałem obie ręce medium,
podczas gdy ona opierała obie stopy na moich. Położyliśmy wcześniej
kartkę papieru na stole przed nami; w dłoni, która pozostawała wolna,
trzymałem ołówek. Z salonowego sufitu zsunęła się wówczas powoli jasna
ręka i po tym, jak pobalansowała przez chwilę w powietrzu obok mnie,
wzięłą ołówek z mojej dłoni, napisała coś szybko na kartce, po czym
odrzuciła przyrząd do pisania i uniosła się nad naszymi głowami ginąc w
ciemności."
Na kongresie
spirytystycznym w 1900r. doktor Dusart cytuje następujący przypadek: "4
marca 1898 r. medium Maria D... otoczona przez pięć osób wskazuje na
puste krzesło, na którym, jak mówi, siedzi Duch Agnès, jej kuzynki
zmarłej kilka lat temu, i pisze coś na kawałkach papieru mających formę
serca. Chwilę później uczestnicy widzą, jak jakaś dłoń kładzie na stole
pięć papierowych serc, na których napisane są krótkie modlitwy. Pan i
pani N..., rodzice Agnès, rozpoznają pismo córki i zaczynają płakać."
Niektóre
przypadki pisma bezpośredniego pojawiają się przy pomocy deszczułek.
Mają one tą zaletę, że można je śledzić przy zapalonym świetle i poddać
tym samym szczegółowej kontroli. Rzeczywiście, gdy przyłożymy do siebie
deszczułki, wewnątrz utworzą one zaciemnioną przestrzeń, coś na kształt
ciemni znanej forografom, przez co nadają się doskonale do tego, by
działały w nich fluidy. Deszczułki są nowe, umyte tak, by zapewnić, że
nie znajduje się na nich żadna substancja, która mogłaby wprowadzić
uczestników w błąd. Odpowiednio się je również zaznacza. Są mocno ze
sobą powiązane, często też zapieczętowane. W takich właśnie warunkach
pojawiają się między tymi deszczułkami przekazy. Często dłonie badaczy
cały czas ich pilnują, a ani medium, ani żaden z asystentów ich nie
dotyka. Gdy pozostawimy między nimi kawałek ołówka, słychać przez cały
czas trwania zjawiska, odgłos pisania.
W książce Psychografia
Stainton Moses opisał i udokumentował zjawisko pisma otrzymanego na
deszczułkach. Cytuje on tam liczne przypadki, które samemu miał okazję
obserwować w ciągu dziesięciu lat badań.
Przewodniczący
Towarzystwa Psychologicznego Wielkiej Brytani, Sergeant Cox twierdzi,
że otrzymał kilka przekazów na deszczułkach za pośrednictwem medium
Slade'a. Oto fragment jego obserwacji:
"Slade
trzymał dłonie na stole, a ja mogłem obserwować całej jego ciało od
stóp do głów. Wziął deszczułkę, którą wcześniej dokładnie obejrzałem, by
upewnić się, że nie ma na niej żadnego śladu pisma, i przyłożył ją do
spodu blatu stołu. Natychmiast usłyszałem dźwięk, jak gdyby ktoś pisał
na tej deszczułce. Kilka szybkich uderzeń dało nam znać, że zakończono
proces pisania. Odwróciliśmy więc deszczułkę i odczytaliśmy na niej
następujący przekaz napisany bardzo wyraźnie: "Drogi Sergeancie, bada
Pan temat, który zasługuje na Pańską uwagę; człowiek, który zaczyna
wierzyć w tę prawdę, staje się lepszy w większości przypadków. Taki jest
nasz cel, gdy powracamy na Ziemię. Pcha nas tu pragnienie uczynienia
ludzi mądrzejszymi i czystszymi."
Niekiedy litery, które pojawiają się na deszczułce są tak małe, że można je odczytać jedynie przy pomocy lupy.
Niektóre
przekazy otrzymano w różnych językach: w starożytnej, czy nowożytnej
grece, po hiszpańsku, portugalsku, rosyjsku, szwedzku, holendersku,
niemiecku, arabsku i chińsku. Jako że media nie znały tych języków, nie
można podejrzewać, że chodzi o nawet najmniejsze oszustwo z ich strony.
M. Owen, redaktor Golden Gate,
otrzymał 24 grudnia 1892 r. przy pomocy medium Evans najdłuszy przekaz
na deszczułkach. Rozciągał się on na czternastu podwójnych deszczułkach,
związanych i zapieczętowanych, które w ciągu kwadransa pokryte zostały
tekstem składającym się z tysiąca słów.
We
Francji, w 1886 r., doktor Paul Gibier, który badał szczegółowo to
zjawisko, otrzymał w ciągu trzydziestu trzech seansów z pomocą medium
Slade'a przekazy w wielu językach, w większości nieznanych medium,
zapisane na połączonych ze sobą deszczułach. Reprodukcje fotograficzne
tych przekazów można znaleźć w dziele doktora Gibier: Spirytyzm czy zachodni Fakiryzm.
Jedną z najbardziej powszechnych zdolności medialnych jest psychografia.
Po
etapie komunikacji za pośrednictwem uderzeń, następnie deseczki do
pisania, czy tabliczki oui-jà, media, pod wpływem z zewnątrz, zaczęli
otrzymywać przekazy z zaświatów za pośrednictwem ołówka.
Ten
rodzaj pracy medialnej napotyka pewne trudności, gdyż zjawisko pisma
automatycznego nie zawsze jest zjawiskiem spirytystycznym. Można znaleźć
w nim autosugestię medium, tak samo jak przypadki telepatii, czy
przekazywania myśli na odległość.
Jednakże,
gdy przekazy wyrażają zupełnie nieoczekiwane myśli, które są niezgodne z
opiniami uczestników, albo też napisane są w językach zupełnie
nieznanych medium, nie można mieć wątpliwości, że chodzi o wpływ świata
duchowego. William Crookes wyraził się na ten temat w sposób bardzo
precyzyjny: "Inteligencja, która kieruje tymi zjawiskami, często stoi na
zupełnie innym poziomie niż inteligencja medium i często stoi w
sprzeczności z jego pragnieniami. Gdy często z determinacją ktoś
zapragnął uczynić coś, co ciężko określić jako rzecz rozsądną, widziałem
wielokrotnie jak ta osoba otrzymywała przekaz zachęcający ją do tego,
by ponownie przemyślała sprawę. Inteligencja ta ma czasem takie cechy,
że mamy pewność, iż nie może pochodzić od nikogo z uczestników
zjawiska."
Zacytujmy więc kilka
przykładów, gdy pod wpływem ukrytej siły, niektóre osoby zaczynają
pisać, chociażby casus Hudsona Tuttle'a z Cleveland w stanie Ohio, który
w wieku 18 lat, będąc zwykłym, niewykształconym wiejskim chłopcem
napisał w ciągu jednej nocy, pod wpływem Duchów, godną podziwu książkę: Arkana Natury.
Zawarte w niej informacje wykraczały poza ówczesną wiedzę naukową. Nie
miał on do swojej dyspozycji ani książek, ani biblioteki, gdyż jego
rodzice mieszkali w leśnej głuszy i zajmowali się rolnictwem. Dzieło to
opublikowane zostało w 1860 r. i zawierało załącznik, który wyjaśniał
jego pochodzenie. Miało w sumie trzy wydania w Ameryce.
Pastor
anglikański Stainton Moses, przesiąknięty dogmatami teologii
protestanckiej, stał się również doskonałym medium piszącym. W swoim
dziele: Nauki spirytualistyczne, opisuje stan ducha, w którym
otrzymywał komunikaty z zaświatów. Idee, dla niego zupełnie nowe,
zawarte w tych przekazach, budziły początkowo w nim niechęć. Dopiero po
długich wewnętrznych walkach przyjął je jako takie, które w dużo lepszy
sposób wyrażają sprawiedliwość i dobroć Boga. Zawsze starał się zapewnić
to, by jego własne myśli nie wpłynęły w żaden sposób na rozważany temat
do tego stopnia, że brał się za czytanie greckich dzieł, gdy jego ręka
odczuwała impuls z zaświató. Między nim i jego nauczycielami duchowymi
istniały takie różnice, jeśli chodzi o punkt widzenia, że nie można
zupełnie przypisać tych przekazów rozdwojeniu jaźni medium.Oto jeden z
przypadków, który znaleźć można w jego książce: "29 marca 1894 r. w moim
zeszycie zapisany został przekaz. Chwiejne i rozmazane pismo nie było
mi zupełnie znane. Wyglądało na to, że było dziełem starszej osoby u
kresu swych sił. Podpis był dla mnie tajemnicą do czasu, gdy udało się
go wreszcie odcyfrować. Przekaz pochodził od starszej pani, o której
nigdy nie słyszałem; zmarła w wieku 90 lat w domu nieznacznie oddalonym
od miejsca, w którym spotykała się nasza grupa. Nazwa rezydencji, w
której minęły pierwsze lata jej życia, jej wiek, data śmierci zostały
podane z całkowitą dokładnością. Duch opuścił Ziemię kilka miesięcy
wcześniej. Gdy przebudził się w świecie duchów, skierował swe kroki do
dawnego domu, następnie do miejsca naszych spotkań, które znajdowało się
w jego sąsiedztwie."
W 1901 r. Biuletyn Towarzystwa Studiów Psychicznych z Nancy
publikuje artykłu dotyczący zjawisk psychografii otrzymanych w czasie
seansów spirytystycznych. Oto jego fragmenty: "Pismo nieustannie
zmieniało się i zależało od Ducha, który dyktował. Każdy zapis można
było łatwo zidentyfikować. Już czytając pierwsze słowa, wiedzieliśmy, z
kim mamy do czynienia. Jedynie ktoś o niesłychanym talencie do
fałszerstwa byłby w stanie stosować tak zróżnicowane charaktery pisma.
Medium P... nie zdawał sobie zupełnie sprawy z tego, co pisze. Gdy jego
dłoń stawiała kolejne znaki, jego wzrok skupiał się, ale nigdy nie
kierował się na kartkę. Medium nigdy jednak nie zasypiał.
Pewnego
dnia nowa postać, która przedstawiła się imieniem Alphantis, pojawiła
się na naszym spotkaniu. Twierdziła, że żyła w VII wieku w Armenii,
gdzie sprawowała funkcję najwyższego kapłana. Podejrzewaliśmy, że jest
to mistyfikacja i od razu przekazaliśmy tej postaci nasze podejrzenia.
Niech poda swoje imię zapisane alfabetem ormiańskim. Natychmiast pismo
zmieniło się. Zaczęły się pojawiać nieznane nam litery, następnie całe
zdania zapisane tymże pismem. Na samym końcu otrzymaliśmy tłumaczenie.
Nikt z nas nie znał ormiańskiego i nie mógł zweryfikować prawdziwości
tego, co podyktował Duch. Wpadłem więc na pomysł, by poprosić Ducha o
zapisanie alfabetu ormiańskiego, byśmy mieli w ten sposób jakąś
kontrolę. Duch podyktował więc kolejne litery alfabetu. Porównując je z
zapisanymi wcześniej zdaniami i z samym imieniem Alphantis,
dostrzegliśmy pełną zgodność. Alphantis przekazał nam liczne szczegóły
dotyczące historii i geografii dawnej Armenii, których prawdziwości nie
byliśmy w stanie potwierdzić. Medium także nie wiedział nic na ten
temat. Badacze nie byli w stanie odnaleźć żadnego zapisu w języku
ormiańskim z VII wieku, odnaleźli jedynie zdania zapisane we
współczesnej wersji tego języka. Mimo że między obydwie wersje bardzo
się różnią, tak jak różni się współczesny francuski od tego, którego
używano w VII wieku, Duch był w stanie pokazany mu tekst przetłumaczyć, a
pewien bułgarski student, który znał trochę ormiański, potwierdził, że
przekład jest właściwy."
Przejdźmy
teraz do nieco bliższych nam czasów. Od 1942 roku brazylijskie medium
psychograficzne Chico Xavier spisał poprzez psychografię ponad 400
utworów, z których niektóre powstały przy współpracy innego medium
mieszkającego 200 kilometrów dalej. Jeden pisał parzyste rozdziały,
drugi nieparzyste. Dopiero gdy połączono obydwa teksty, dzieło było
pełne.
Badanie tych zjawisk pokazuje,
że media piszące można podzielić na trzy kategorie, zależnie od natury
zdolności, które osoby te przejawiają. Mamy więc:
1°
Media w pełni automatyczne. Te nie mają świadomości tego, co piszą; ich
ramię jest pod całkowitym wpływem z zaświatów; ich ruchy są nagłe i
rwane, czasami mają trudność, by odczytać to, co napisali. Tego typu
umiejętność dowodzi najlepiej prawdziwości zjawiska; medium jest bowiem
jedynie narzędziem, pasywnym pośrednikiem, którego myśli i wola są
całkowicie niezależne od ruchów ręki.
2°
Media piszące pół-mechaniczne, u których zarówno mózg jak i ręka są pod
wpływem Ducha. Są świadome tego, co piszą; słowa pojawiają się w ich
myślach dokładnie w chwili, gdy powstają na papierze.
3°
Media piszące pod wpływem intuicji, czy inspiracji, u których Duch
wywiera wpływ jedynie na mózg. Ta umiejętność nie jest zbyt pewna,
czasem można się tu oszukać, gdyż myśli danej osoby często mieszają się z
tymi, które pochodzą od Ducha, który z ukrycia inspiruje medium. Ciężko
jest odróżnić jedne od drugich. Stąd też media tego typu często wahają
się w swoich ocenach. Nie powinni oni jednak zaniedbywać tego typu
pracy, która poprzez ćwiczenia może się rozwinąć i stać się z czasem
wartościową metodą komunikacji.
W tej
formie medialności umysł medium odgrywa dużą rolę na samym początku, w
miarę jednak otrzymywania kolejnych przekazów, schodzi na drugi plan;
rola Ducha stopniowo wówczas się zwiększa, by w końcu stać się
dominującą. Odnajdziemy zawsze w przekazach otrzymanych w ten sposób
słowa, wyrażenia, zwroty bliskie medium, których używa on na codzień,
ale oryginalność, zróżnicowanie idei i punktów widzenia wyrażonych w
tych tekstach będzie coraz bardziej widoczna i zacznie dominować.
Nie
należy więc pogardzać tym rodzajem medialności. Jednakże zawsze trzeba
pamiętać - i ta wskazówka dotyczy wszystkich efektów działania medium -
by podejść do rezultatów w sposób rozsądny i wyważony. Zdrowy rozsądek i
wykształcenie naukowe są bowiem niezbędne do tego, by określić w sposób
wiarygodny pochodzenie i wartość tych przekazów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz