Początkującemu tarociście
Początkującemu tarociście analityczne zastosowania tarota
sprawia kłopot gdyż sprawdza znajomości archetypów i rozumienie tego, co
nazywamy psychologią czy też filozofią tarota. Filozofii tarota i analizy
zależności uczymy się poprzez rozważanie znaczeń symboli i praktykę rozkładów.
Tarocista wbrew obiegowej opinii nie musi być dobrym
psychologiem, bo nie zawsze istnieje konieczność odwoływania się do wiedzy
psychologicznej. Ważniejsze jest doświadczenie indywidualne i rozumienie tarota
w odniesieniu do własnego życia.
Pomiędzy tarocistą, a pytającym zachodzi subtelna zależność.
Tarocista kończy poprzez prowadzony seans istotny etap własnego rozwoju lub
przepracowywania problemu, pytający zaś ten etap właśnie rozpoczyna. Młodzi
tarociści nabierają orientacji i świadomości owych zależności w okresie, kiedy
wyłania się ich profil klienta. Okazuje się wtedy, że trafiają do nich osoby z
podobnymi problemami.
Zaczynamy od siebie, ale po co?
Jak wszędzie, również w tarocie, budujemy fundamenty i od
nich zależy późniejszy rozwój tarocisty i jego umiejętności praktyczne.
Podstawową czynnością na drodze nauki i poznania tarota jest znalezienie
własnego spojrzenia na archetyp. Tym sposobem rozpoczynamy okres pracy nad sobą
służący poznaniu własnej natury. Stąd też stwierdzenie: tarot – klucz do
wnętrza. Wypisywanie własnych znaczeń kart to nie tylko projekcja na karty
wewnętrznej rzeczywistości, to również aktualizacja tego, co faktycznie
istnieje w nas, a czego sobie do końca nie uświadamiamy. Mogą to być nie tylko
wzorce naszych zachowań, ale również istniejąca w nas mądrość będąca dorobkiem
poprzednich pokoleń. Zbliżając się do jungowskiej koncepcji archetypów, praca z
tarotem (własnymi znaczeniami kart) może leczyć nas z niskiej samooceny,
kształtować naszą indywidualność, uczyć spojrzenia na świat, wspiera proces
psychicznego, emocjonalnego i duchowego dojrzewania. Nie jest najmniejszą
przesadą stwierdzenie, że tarot leczy, uczy i doskonali.
Mając własne opisy kart zdobyte drogą wolnych skojarzeń
dokonujemy introspekcji podświadomości nie tylko w celu poznania siebie. Jest
to konieczne, aby w przyszłej pracy z klientem nie przenosić swoich problemów
na pytającego. Znajomość siebie jest niezbędna do poznania granic własnych
kompetencji. Tu nieoceniona jest praca z kimś, kto posiada już pewne
doświadczenie i może pomóc nam uporządkować skojarzenia tak, aby mieściły się
one w obrębie archetypów wpisanych w 22 arkana tarota. Mało jest dobrych
nauczycieli tarota. Większość nieporadnie przekazuje wiedzę, którą sami
znaleźli w książkach. Narzucając „swoje” znaczenia ograniczają ucznia ku jego
zadowoleniu z ułatwienia jakie mu zostało zaproponowane.
Może jednak samemu?
W literaturze nt. tarota ciągle brak opisu drogi rozwoju i
kształtowania się samego tarocisty, a przecież jest ona archetypowa, opisuje ją
więc sam tarot. Mag eksperymentuje, zapisuje swoje doświadczenia w księdze, z
księgi tej czytać będzie Kapłanka – strażniczka wiedzy i archetyp zdrowej
osobowości, kompetencji i zdolności do wykonywania ról społecznych, z czasem
Kapłanka zrzuci maskę aby przerodzić się w motyla-Cesarzową, wypracuje
specjalizacje – powstanie indywidualność, nowy styl.
Dogmatycznie, magicznie i niepoważnie brzmią wzmianki o
tarocie jako drodze rozwoju osobowości uzasadnione jedynie definicją tarota
jako opisem wędrówki głupca przez arkana życia. Refleksyjne publikacje
dotyczące tarota jako drogi poznania są zbyt subiektywne i nadmiernie
przesycone osobistym doświadczeniem autorów. Nie dają odpowiedniej perspektywy.
Autorzy zamiast wskazywać drogę, chwalą się tym, że ją w części pokonali
głosząc przy tym o swoich odkryciach mających zbyt osobisty, a za mało
uniwersalny charakter. Gdy uczeń posiada odpowiedni dystans i myśli
samodzielnie wszystko jest w porządku, w innym wypadku przejmuje ograniczenie
swojego nauczyciela. Są nimi błędy w myśleniu, interpretacja symboli, a przede
wszystkim utrata własnej indywidualności. Jakże często słyszymy opinie: „mówił
z tych kart jakby recytował książkę”.
Jedynie w pracach Flawio Anusza znajdujemy dążenia do
jasnego uniwersum w opisie tarotowych szlaków i bezdroży. Zawdzięczamy to
samemu tarociście, który z dystansem spogląda na swoje płody, przyznając się,
że jego język ‘falwiuszczyzna” wymaga swoistego uczesania. Brak jest nam
biografii tarocisty, która rzuciłaby światło na kształtowania się osobowości i
indywidualności tarocisty praktyka. Warto czerpać z ezoterycznych, intuicyjnych
opisów, ale jednocześnie nie powinno się traktować ich dogmatycznie, lecz
przekładając na własne doświadczenia zachowywać zdrowy rozsądek. W przeciwnym
wypadku możemy popaść w zmitologizowany, karykaturalny odlot od rzeczywistości,
do której powrót i konfrontacja z nią zniechęci do dalszej nauki. To jedna z
największych pułapek zastawionych przez uzależnionych od swojej pozycji
tarotowych magów. Wydaje się ona groźniejsza niż pomieszania wynikające z
oczytania w rozmaitej literaturze i pogubienia się w subiektywnych, a co gorsze
nie integralnych spojrzeniach na archetypy ich autorów. Literatura zbyt często
zawiera jedynie spis rozmaitych znaczeń pochodzących od różnych autorów. Taki
tarot to collage, w którym nie ma szans na odnalezienie spójnej perspektywy.
W potocznej świadomości w postaci mitu funkcjonuje opinia
głosząca, że tarota nie można się nauczyć. Pogląd ten wydaje się zasadny,
tylko, jeśli przyjmiemy, że tarota poznajemy, a nie wkuwamy znaczenia kart.
Biorąc pod uwagę kwestie predyspozycji należałoby wyjaśnić, iż tarocistą nie
zostanie każdy. Aby stać się tarocistą należy się tej funkcji poświęcić. Tak
jak w przypadku lekarza, prawnika, nauczyciela i innych społeczna rola
tarocisty wymusza określony styl i rytm życia. Wiąże się to z etyką zawodu i
obowiązkami.
Inny mit, który dla porządku należałoby wyjaśnić to pogląd
jakoby nie można było stawiać kart samemu sobie. Należy przyznać, że jest to
szczególnie trudne. Do własnych problemów lub problemów bliskich posiadamy
silny stosunek emocjonalny, który utrudnia obiektywną interpretacje. W
prowadzonej przeze mnie szkole tarota uczeń rozpoczyna od stawiania kart samemu
sobie. Jest to możliwe tylko w formie grup 4-5 osobowych, ten indywidualny
charakter kursów daje możliwość otoczenie kursanta szczególna uwagą podczas ćwiczeń.
W dużych grupach rozwiązaniem jest przygotowanie interpretacji pisemnie.
No to po co ten nauczyciel?
Rola nauczyciela sprowadza się do pomocy w uporządkowaniu
skojarzeń przez właściwe ich przypisanie poszczególnym archetypom. Przykładem
błędu, który pojawia się na tym etapie jest stosowanie zamiennie słów decyzja i
wybór. Proces podjęcia decyzji przypisujemy karcie Cesarza (arkan IV), wybór
zaś karcie Kochankowie (arkan VII). Wybór nie jest decyzją, choć może być
bezpośrednio z nią związany jako jej naturalne następstwo. Decyzja posiada
element konieczności i oczywistości, brak decyzji związany jest z
konsekwencjami, które obiektywnie są nie do przyjęcia. Wybór zaś odbywa się
pomiędzy dwoma rozwiązaniami, gdzie jedno rozwiązanie jest obiektywnie lepsze
ale oba są do przyjęcia.
Osoby, które mylą pojęcia decyzji i wyboru mają problem z
procesami decyzyjnymi i rozważaniem za i przeciw w życiu przy wyborze sposobu
rozwiązania problemu. Mylą sytuacje, w których należy podjąć decyzję, z
sytuacją, w której należy dokonać wyboru. Sprawia im problem podjęcie decyzji,
gdyż uzależniają ją od dokonania wyboru pomiędzy sposobami jej realizacji.
Takie osoby podejmują decyzje pod presją konieczności
dokonania wyboru. Stwarza to niepotrzebne napięcia i obniża funkcjonalności
działania. Postępowanie zgodnym bardziej z kolejnością wydaje się podjęcie
decyzji, a następnie dokonanie wyboru drogi jej realizacji – to proponuje
tarot. Wyobraźmy sobie, że stoimy przed decyzja wakacyjnego wyjazdu. Sama
kwestia wyjazdu posiada element oczywistości. Wyjazd to nie tylko przyjemność,
ale przede wszystkim wypoczynek. To oczywiste, że dla higieny psychicznej i
właściwego funkcjonowania konieczny jest odpoczynek. Ten warunek to opisany
element oczywistej konieczności. Wybór zaś dotyczy sposobu realizacji decyzji,
w tym wypadku przykładowo wyjazdu w góry lub nad morze lub wyboru biura
podróży, które zorganizuje nam wakacyjny wyjazd wypoczynkowy. Jeśli uzależniamy
decyzje od wyboru nie podejmujemy decyzji przed dokonaniem wyboru. Tak
uzależniając decyzję szybko zniechęcamy się. Gdy nie potrafimy dokonać wyboru,
nie podejmujemy decyzji i nie jesteśmy konsekwentni. Tracimy siłę i nie
wykorzystujemy możliwości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz